poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Co dalej z kadrą? - taktyka.


Bramkarza musi mieć każda drużyna, to nie podlega wątpliwości. Jednakże jeśli chodzi o pozostałe pozycje na boisku to tu zaczynają się schody. Musimy wybrać naszej kadrze najoptymalniejsze zestawienie, aby reprezentanci byli w stanie sukcesywnie rywalizować z solidnymi rywalami. Dotychczas reprezentacja Polski grała w formacji 4-2-3-1. W zespole grało więc dwóch defensywnych pomocników, a co za tym idzie formacja defensywna powinna być wyjątkowo silną stroną tego zespołu. Tak jednak nie było i defensywni gracze często popełniali bardzo głupie błędy. Ponadto na takiej grze cierpiała ofensywa. W ataku nasz jedyny napastnik - Robert Lewandowski często był osamotniony i nie był w stanie zagrozić rywalom.


Miały miejsce również próby przejścia na grę z dwoma napastnikami. To rozwiązanie również nie przyniosło oczekiwanych efektów, a wręcz przeciwnie. Biało-czerwoni nie potrafili w dalszym ciągu zagrażać rywalom, gdyż dwaj napastnicy nie byli w stanie się porozumieć na boisku.


Poszukajmy więc przykładu wśród czołowych reprezentacji. Może warto spróbować taktyki Hiszpanów? Zrezygnować z napastników i zagrać sześcioma pomocnikami? To mogłoby się udać. Mogłoby, gdybyśmy mieli sześciu pomocników grających na wysokim poziomie. Hiszpanie mają na tej pozycji kłopot bogactwa . U nas aż tak różowo nie jest. Świadczy o tym chociażby sytuacja z rezygnacją Ludovica Obraniaka z gry w reprezentacji. Waldemar Fornalik nadal szuka jego następcy, póki co bezskutecznie. Mamy wielu utalentowanych pomocników, ale póki co brakuje im ogrania. W tej chwili na najwyższym poziomie może grać kapitan reprezentacji - Kuba Błaszczykowski i...właściwie to by było na tyle. Maciej Rybus nie potrafi się w kadrze odnaleźć. Adrian Mierzejewski okazjonalnie gra dobre spotkania, jednakże często zawodzi. Radosław Majewski potrafi grać dobrze, ale tylko w 2 lidze angielskiej. Można by tak długo wymieniać, jednakże od razu nasuwa się jeden, zasadniczy wniosek. W naszych warunkach nie warto nawet myśleć o wprowadzaniu Hiszpańskiej taktyki.


Zastanówmy się więc jeszcze raz czego brakuje tej reprezentacji. Po pierwsze dynamizmu. Nasze akcje są zbyt stateczne, oraz zbyt czytelne dla rywali. Po drugie zgrania. Zgrania nie można wyrobić sobie przez tydzień treningów z reprezentacją. To dlatego najlepsze akcje w przypadku naszej reprezentacji są dziełem trójki z Dortmundu. Trenując ze sobą na co dzień doskonale się rozumieją. Dlatego też Hiszpania jest w stanie rozgrywać tak wspaniałe akcje zespołowe. Większość reprezentantów Hiszpanii to zawodnicy Realu, bądź też Barcelony. Kadra Hiszpanii nie ulega diametralnym zmianom co za tym idzie zawodnicy doskonale się znają i fenomenalnie potrafią zrozumieć się na boisku. W Polskiej kadrze dopatrzyłem się jeszcze jednego mankamentu. Niektórzy zawodnicy wiedzą, że bez względu na wszystko i tak zagrają w pierwszym składzie. Doskonale obrazuje to stare Polskie przysłowie "Czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy". Niektórzy zawodnicy bez względu na popełniane przez siebie błędy mają zapewnione miejsce w składzie. To może zdecydowanie popsuć atmosferę w zespole.


Tym razem spróbujemy rozwiązać pierwszy problem, a mianowicie wspomniany brak dynamizmu. Grając z dwoma defensywnymi pomocnikami ciężko będzie poprawić tempo akcji, jednakże z racji niepewnej formacji defensywnej pozostawimy jednego defensywnego pomocnika w składzie. W mojej opinii dla tej reprezentacji są dwa dobre wyjścia, a mianowicie formacje 4-5-1, albo 4-3-3.


Jeśli chodzi o formacje 4-5-1 to wygląda ona podobnie do aktualnie stosowanej w reprezentacji, jednakże jest to tylko skrót myślowy. W reprezentacji pozostaje 4 obrońców oraz jeden defensywny pomocnik. Dwóch kolejnych pomocników to będą zawodnicy rozgrywający. Ich głównym zadaniem będzie kreowanie okazji strzeleckich, jednakże w przypadku gry defensywnej jeden z nich będzie przyjmował zadania defensywnego pomocnika. Sprawi to, że aktualnie wypracowany schemat gry obronnej nie ucierpi, a wzmocniona będzie ofensywa. Kolejni dwaj pomocnicy będą z jednej strony bocznymi pomocnikami, a z drugiej ( w przypadku gry ofensywnej) będą przejmować zadania skrzydłowych. Roli napastnika nie trzeba chyba tłumaczyć. W przypadku tej formacji bardziej czytelny będzie chyba zapis. 4-1-2-2-1.


Być może ktoś nadal nie rozumie, gdzie tu są zmiany względem aktualnej sytuacji. Otóż na chwilę obecną mamy dwóch stricte defensywnych pomocników. W przypadku mojej propozycji jeden z tych defensywnych pomocników zostaje zastąpiony centralnym (środkowym) pomocnikiem. Zawodnik ten ma więcej zadań ofensywnych i to one są jego głównym celem. Jednakże w przypadku gdy rywale atakują tenże pomocnik przejmuje zadania defensywnego pomocnika i pomaga drużynie w bronieniu dostępu do bramki. Gdy już piłka zostaje przejęta ponownie przejmuje zadania środkowego pomocnika.

Jeśli chodzi o obie zaproponowane przeze mnie formacje: 4-1-2-2-1 oraz 4-3-3, to są one ze sobą powiązane. Pierwsza to wariant bardziej zachowawczy, który warto stosować w przypadku gry z silnymi rywalami, drugi zaś może się bardzo dobrze sprawdzić w przypadku gry z drużynami słabszymi. Wydaje mi się, że to ustawienie poprawi grę reprezentacji Polski w ofensywie, a defensywa na tej zmianie nie powinna ucierpieć.


Jutro, jako że mamy już gotową taktykę zagospodarujemy kolejną pozycję - lewą obronę. Tymczasem zachęcam do czytania również wcześniejszych postów.

by PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz