poniedziałek, 6 stycznia 2014

Jak tego nie robić, czyli szkolenie juniorów w Polsce


Nasza seniorska reprezentacja przegrywa swoje mecze raz za razem. Przyczyn tego złego trendu należy szukać u podstaw - wśród zespołów młodzieżowych. Jedno możemy powiedzieć na pewno - Polskie Akademie stoją na bardzo niskim poziomie.

Wiele osób powie zapewne, że przecież Akademie klubów takich jak Legia i Polonia Warszawa czy choćby Lech Poznań funkcjonują bardzo dobrze, bo w końcu raz po raz wypływają z nich na szerokie wody piłkarskiego świata najlepsi Polscy piłkarze (swoją drogą to bardzo chlubny tytuł w świecie piłki nożnej - czołowy polski piłkarz, menedżerowie najlepszych europejskich drużyn na pewno to doceniają). Jednakże jest to zasługa konsumpcyjnego stylu prowadzenia tych Akademii. Sprowadzają one w swoje szeregi wyłącznie najlepszych, już ukształtowanych piłkarsko zawodników, rzadko kiedy zdarza się by karierę robili w nich prawdziwi, pełnoprawni wychowankowie.


Najlepszym przykładem w tym wypadku jest informacja na oficjalnej stronie internetowej wspomnianej wcześniej Akademii Polonii Warszawa - "Jeśli grywasz w Reprezentacji swojego województwa lub kraju - zgłoś się do nas". Tak właśnie funkcjonują czołowe Polskie drużyny - inni niech piłkarzy kształtują, my zaś ich wypromujemy. Na pewno więc nie można powiedzieć, że szkolenie młodych piłkarzy w tych drużynach stoi na wysokim poziomie, włodarze tych zespołów są po prostu najsprytniejsi.


Inna bolączka jaką można zaobserwować to fakt, że osiągający w Polsce sukcesy piłkarze zagranicą zwyczajnie sobie nie radzą. Częstą przyczyną tego faktu są zmiany trenerów. Młodzieżowe drużyny w Polsce funkcjonują często w ten sposób, że jeden trener prowadzi dany rocznik przez wszystkie szczeble kariery juniorskiej. Ponadto szkoleniowcy często łączą trenowanie dwóch zupełnie odmiennych roczników (np. równocześnie rocznik 1997 i 2005). Specyfika trenowania piłkarzy w obu przypadkach znacznie się różni. Moim zdaniem kluby powinny przygotować szkoleniowca do trenowania zawodników w jednym, określonym wieku.


Wówczas to trenerzy będą mieli odpowiednie podejście do swoich graczy. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć że trenerzy dość często dyktowali mojemu zespołowi ćwiczenia zupełnie nieadekwatne do naszego wieku i poziomu zaawansowania. poza tym częste zmiany trenerów już w młodych latach przygotują tych chłopców do specyfiki pracy piłkarza. Może więc warto się nad tym zastanowić?

Takie zmiany mogą też mieć swoją zła stronę. Zawodnicy dużo czasu stracą na zapoznawanie się z nowym trenerem i jego metodami treningowymi. Również w tym przypadku mam pewien pomysł. Jeden rocznik mogliby trenować równocześnie dwaj trenerzy. Trener starszego rocznika byłby równocześnie asystentem trenera rocznika młodszego. Wówczas w 1 roku współpracy z nowym trenerem zawodnicy poznaliby go doskonale a w drugim mogli by tą współpracę kontynuować. Dzięki temu młodzi piłkarze nabywaliby umiejętności od kilku trenerów i zapewne nauczyliby się więcej. Przykładowo pierwszy trener zespołu U-16 byłby również drugim trenerem zespołu U-15. Proste, nieprawdaż? Wówczas trenerami byliby specjaliści od szkolenia zawodników w danym wieku. Jestem prawie pewien, że miałoby to pozytywny wpływ na poziom gry naszych piłkarzy.


Jeśli chodzi o zamęczanie was moimi pomysłami na odmianę Polskiego futbolu to by było na tyle. Pewne jest jednak to, że zmiany w szkoleniu młodzieży muszą zajść, co do tego nie mam wątpliwości. Nie bez kozery nasi najzdolniejsi młodzi zawodnicy jadą do Hiszpanii i przegrywają tam mecze z juniorami przeciętnego 3-ligowego zespołu. Mam nadzieję, że Prezes PZPN - Zbigniew Boniek i jego współpracownicy, a także włodarze czołowych Polskich drużyn znajdą jakiś złoty środek w tej sprawie i wszystko zmieni się na lepsze. Aktualną sytuację w polskim futbolu można spuentować słowami mojego byłego trenera:

"Panowie, nie martwcie się, będzie lepiej...bo gorzej już być nie może"
 
-by PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz