poniedziałek, 25 listopada 2013

Szaleństwo na Etihad Stadium


24 listopada 2013 roku, Etihad Stadium, Manchester, Anglia. Mecz 12 kolejki Premier League pomiędzy Manchesterem City, a Tottenhamem. Dwie czołowe drużyny ligi. Wszyscy kibice spodziewają się więc wspaniałego zaciętego widowiska. Piłkarze wychodzą na murawę, losowanie stron, zawodnicy Tottenhamu szykują się do rozpoczęcia gry. Dwa podania i piłka skierowana jest do Hugo Llorisa. Bramkarz Tottenhamu wraca na boisko po kontuzji. Trzy tygodnie przerwy i wreszcie jeden z najlepszych bramkarzy na świecie wraca do gry. Na pewno chce pokazać się z jak najlepszej strony. Pierwszy jego kontakt z piłką w tymże spotkaniu. Wybija i...popełnia fatalny błąd piłka po jego wykopie leci po ziemi i trafia wprost pod nogi Aguero. Pierwszy strzał w tym spotkaniu- Lloris paruje piłkę do boku. Pierwsza jego dobra interwencja. Do piłki dopada jednak Jesus Navas. Hiszpański zawodnik technicznie strzela. Piłka lobuje bramkarza, odbija się od słupka i wpada do bramki. 1:0! Gol zdobyty już w 13 sekundzie meczu! Kibice na Etihad są wstrząśnięci.


Wydaje się jednak, że Koguty otrząsnęły się po tym ciosie. Przeważają w posiadaniu piłki oraz są coraz bliżej pokonania Pantilimona. Taki stan rzeczy utrzymuję się do 34 minuty spotkania, kiedy to kontrę rozprowadzają The Citizens. Negredo nożycami dobija strzał...Aguero. Piłka odbija się od nóg dwóch zawodników Tottenhamu i wpada do bramki. Mamy już 2:0. Do przerwy City zdołało zdobyć jeszcze jedną bramkę, autorstwa Aguero. Do przerwy mieliśmy więc mocno zaskakujący rezultat. Koguty grały słabo, wręcz bardzo słabo


Najbardziej optymistyczni kibice Spurs wciąż wierzyli, że ich ulubieńcy obudzą się i wrócą do gry. Tak się jednak nie stało, a City zdobyło kolejne trzy bramki. Wynik końcowy 6:0 dla drużyny z Manchesteru. Takie rezultatu nie był w stanie przewidzieć nikt. Pogrom. Kibice City szaleli z radości, podczas gdy fani rywali byli załamani. To spotkanie przede wszystkim powiedziało nam całą prawdę o sytuacji w obu zespołach.


City po słabym początku miotało się poza najlepszą czwórką ligi. Jednakże w ostatnich tygodniach ich forma zwyżkuje, a zespół ten zaczyna grać tak, jak powinien. Warto w tym momencie wyróżnić zmianę w bramce. Pantilimon zastąpił Harta, który od początku sezonu przeżywał załamanie formy. Po tejże zmianie City zaczęło grać lepiej. Blisko dwumetrowy bramkarza sprawił, że The Citizens znowu zaczęli zwyciężać. Ponadto klasę pokazuje dwójka zawodników sprowadzonych przed obecnym sezonem z Sevilli. Negredo oraz Navas, bo o nich właśnie mowa pokazują w Premier League jak dobrymi są zawodnikami. Regularnie wypracowują swojej drużynie bramki. Ogólnie mówiąc swoją grą pokazują, że Manuel Pellegrini podjął dobrą decyzję decydując się na ich zakup.


Tego samego nie można powiedzieć o Tottenhamie, który przeżywa w tej chwili kryzys. Andre Villas-Boas traci powoli kontrolę nad tym co dzieje się w jego drużynie. Zespół z północnego Londynu spadł po tym spotkaniu na 9 miejsce w Premier League. Kibice na pewno nie mogą myśleć optymistycznie o najbliższych tygodniach po spotkaniu takim jak to na Etihad. Również w przypadku Spurs warto spojrzeć na transfery. Ciężko ocenić choćby Lamelę, który w tym spotkaniu zadebiutował. Ale ogólnie wszystkie transfery możemy ocenić na minus. W poprzednim sezonie był taki jeden zawodnik, który w pojedynkę wygrywał mecze dla Tottenhamu. Oczywiście mowa o Walijczyku - Gareth Bale wówczas potrafił wprowadzić tą drużynę na 5 miejsce w PL. Wydawać by się mogło, że w tym sezonie Tottenhamowi powinno być zdecydowanie łatwiej, gdyż po sprzedaży swojej gwiazdy do Realu Madryt sprowadzono do tej drużyny wielu dobrych zawodników. Nic bardziej mylnego. nowi zawodnicy zawodzą, a drużyna powoli upada coraz niżej. Czy obudzi się w porę, zanim znajdzie się na dnie?


Czas przyniesie odpowiedź na to pytanie. Na tą chwilę wiemy na pewno, że w drużynie z Londynu nie dzieje się najlepiej, a wynik z Etihad nie wziął się znikąd. Natomiast na miejscu kibiców City również nie wpadałbym w nadmierny huraoptymizm, gdyż pokonanie pogrążonego w kryzysie Tottenhamu nie jest jeszcze oznaką, że ich drużyna wraca do walki o mistrzostwo. jest to jednak przesłanka mówiąca nam, że wszystko ma się ku lepszemu, a City powoli budzi się z początkowego letargu. Jedno jest jednak pewne. To będzie wyjątkowy sezon Premier league, jakiego nie było już od dawna!
-by PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz