wtorek, 19 listopada 2013

Polscy bramkarze na topie


Polska szkoła bramkarska już od dawna jest szanowana na świecie. Renomę przez lata wyrabiali nam bramkarze tacy jak Jan Tomaszewski, Maciej Szczęsny czy w ostatnich latach Jerzy Dudek oraz Artur Boruc. Dzięki nim oraz wielu innym polskim golkiperom młodzi bramkarze pochodzący z Polski zostali wzięci na celownik przez solidne Europejskie marki. Tak było choćby w przypadku Wojtka Szczęsnego, który już w wieku 16 lat wyjechał do Londynu. W ostatnich latach tak młode wyjazdy Polskich bramkarzy to silnych zachodnich zespołów stały się codziennością. Nikogo nie dziwi to, że Sunderland sięga po młodego Maxa Stryjka. Jednakże tego, czego świadkami byliśmy w ostatnich tygodniach nikt się nie spodziewał.


Artur Boruc zadziwia piłkarską Anglię wraz ze swoimi kolegami z drużyny. Dotychczas Southampton wpuściło najmniej bramek z wszystkich zespołów Premier League. To w dużej mierze zasługa właśnie Polaka, który przeżywa ostatnio drugą młodość. Pomyśleć, że jeszcze rok temu wszyscy wieszczyli koniec wielkiego Boruca. Tymczasem on nie poddał się i wywalczył, czego efekty obserwujemy w ostatnich tygodniach. Chyba żaden kibic "Świętych" nie wyobraża sobie odejścia tego zawodnika. Statystyki mówią same za siebie. W 11 meczach Artur wpuścił 5 bramek i niejednokrotnie ratował swój zespół.


Nie tylko golkiper "The Saints" jest w ostatnich tygodniach w wybornej formie. Również Wojciech Szczęsny udowadnia swoją klasę. Wygląda na to, że negocjacje nowego kontraktu z Arsenalem Londyn bardzo dobrze na niego podziałały. Wydawać by się mogło, że wszelkie plotki dotyczące wysokości nowej umowy mogą Szczęsnemu zaszkodzić. Tymczasem stało się zupełnie inaczej i Wojtek gra jak jeszcze nigdy. To właśnie jemu Arsenal zawdzięcza pokonanie Liverpoolu oraz Borussi Dortmund. Pozostaje mieć nadzieję, że Wojtek podtrzyma tą formę również na mecze kadry i pomoże Adamowi Nawałce odczarować fatum, które krąży nad naszą reprezentacją.


Do naszych przedstawicieli z ligi Angielskiej dołączył ostatnio Przemysław Tytoń. Wygląda na to, że bohater meczu z Grecją na EURO 2012 wreszcie wychodzi na prostą. W ostatnich latach trenerzy PSV bardziej od niego cenili Jeroena Zoeta, dlatego Tytoń mógł liczyć jedynie na okazjonalne występy. Stracił przez to również miejsce w kadrze, jednak zanosi się na to, że już wkrótce Tytoń również będzie się liczył w walce o pierwszy skład reprezentacji polski. Phillip Cocu coraz częściej daje Polakowi możliwość gry, a ten odwdzięcza mu się solidnymi występami. Niestety w meczu z Rodą Kerkrade Przemek doznał boleśnie wyglądającej kontuzji głowy. Nawet to nie zatrzymało go jednak w walce o powrót na szczyt. Dobra gra zaowocowała ponownym powołaniem do Reprezentacji Polski. Miejmy nadzieję, że "Ten, który zatrzymał Greków" jest w trakcie podobnej metamorfozy do tej, którą przez ostatni rok przechodził Artur Boruc i jeszcze nie raz przyniesie polskim kibicom wiele radości.


Faktycznie powyższa trójka broni ostatnio bardzo dobrze, a co z pozostałymi naszymi bramkarzami broniącymi za granicą?



Łukasz Fabiański przegrywa rywalizacje o miejsce w składzie Kanonierów z Wojciechem Szczęsnym i może jedynie liczyć na szanse w meczach rezerw. W jego przypadku jesteśmy obecnie świadkami podobnej sytuacji do tej, w której jeszcze kilka lat temu znajdował się Tomasz Kuszczak w MU. Dopóki Łukasz nie zdecyduje się odejść z Arsenalu dopóty nie będziemy mogli zobaczyć pełni jego umiejętności.



Jeśli chodzi o pozostałych bramkarzy to niestety znaczna ich większość grzeje ławę w swoich drużynach. Szczególnie ciekaw jestem jak potoczy się dalsza historia Łukasza Skorupskiego w AS Romie. Czy Polak podzieli los Bartosza Salamona, który w poprzednim sezonie przez pół roku nie zagrał ani jednego meczu w barwach AC Milan i po zakończeniu sezonu został sprzedany do Sampdorii genua.




Jeśli mowa o Polskich bramkarzach w naszej rodzimej T-Mobile Ekstraklasie to...lepiej pozostawić to bez komentarza. Może tylko Miśkiewicz swoją grą ratuje honor naszym golkiperom, To co wyprawiają w Polskiej lidze zawodnicy tacy jak Wojciech Skaba czy Michał Gliwa wyjaśnia dlaczego w ostatnich latach najlepszymi bramkarzami Polskiej Ekstraklasy regularnie mianowani są obcokrajowcy. Jeżeli selekcjoner powołuje do Reprezentacji bramkarza z I Ligi to każdy widzi, że coś tu jest nie tak.
 
 

Miejmy nadzieję, że wkrótce jeszcze więcej Polskich bramkarzy będziemy mogli podziwiać w pierwszych składach czołowych Europejskich zespołów, choć niestety sytuacja z T-Mobile Ekstraklasy nie napawa optymizmem. Nie oszukujmy się, w tej chwili mamy 3 bramkarzy ze światowego topu, zaś pozostali...daleko im do najlepszych. Pozostaje łudzić się, że w najbliższym czasie ta sytuacja ulegnie poprawie.
-by PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz