niedziela, 8 czerwca 2014

Skarb Kibica - Mistrzostwa Świata - wywiad


Wywiad z Panią Teresą Jakus - największą ekspertką piłki nożnej wśród płci pięknej, która do dziś pamięta mecze wspaniałej drużyny Kazimierza Górskiego, świetnych Brazylijczyków, Belgijskich Czerwonych Diabłów oraz wiecznie wspaniałych Niemców z Gerdem Mullerem w składzie o Mistrzostwach, sytuacji w polskiej piłce oraz...Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie.

Patryk Dudzicki - Czego Pani zdaniem możemy się spodziewać po tych Mistrzostwach?
Teresa Jakus - Przede wszystkim wielu protestujących Brazylijczyków, bezrobotnych, biednych, a czy możemy się spodziewać czegoś dobrego dla piłki nożnej? Nie wiem...Nie sądzę. Wszystko to zrobiło się już takie bardzo skomercjalizowane i jak dla mnie słowo "sport" już nie dotyczy piłki nożnej, ani jakiegoś innego sportu.
PD: Czy gospodarze - Brazylia, podołają pokładanym w nich nadziejom i zdołają zatriumfować ostatecznie w tym turnieju?
TJ: Jako drużyna?
PD: Tak.
TJ: No mam wątpliwości szczerze mówiąc. Na pewno będą się bardzo, ale to bardzo starać, ale czy im się uda? Nie wiem. Nie jestem pewna. Nie jestem przekonana w ogóle co do tego.
PD: Grają u siebie. Ściany są za nimi...
TJ: To też - atut boiska, gospodarze itd. Natomiast to już nie jest ta Brazylia, co byłą kiedyś. To już nie jest ta południowoamerykańska piłka....Nie...Nie sądzę.
PD: Czego Pani zdaniem możemy się spodziewać po starzejących się powoli obrońcach tytułu, czyli Hiszpanach?
TJ: No, Hiszpanie dają sobie coraz lepiej radę. Nie powiedziałabym, że po "starzejących się obrońcach tytułu". Widziałeś ostatnie mecze Realu...z Atletico?
PD: Real akurat zdominowany jest przez Garetha Bala i Cristiano Ronaldo, czyli zawodników z Walii i Portugalii.
TJ: Zgadza się, ale są i inni, młodzi, którzy też dają radę. Lubię Hiszpańską piłkę, zawsze lubiłam i będę im kibicować.
PD: Jeszcze rok temu największymi faworytami byliby zapewne Niemcy, którzy wówczas zdominowali europejską piłkę, wiadomo - finał ligi Mistrzów Bayern-Borussia, podobnie jak kilkanaście dni temu drużyny z Madrytu, również rozstrzygali sprawę triumfu w Lidze Mistrzów między sobą. Myśli Pani, że w Brazylii są oni w stanie pokazać dobrą piłkę?
TJ: Na pewno będą się bardzo starać, natomiast wydaje mi się, że Niemcy zaczynają budować od nowa swój futbol. Zaczynają budować od nowa swoje drużyny i piłkę, którą grali w latach 70-tych oraz na początku 80-tych, ale wtedy już zaczynało im się psuć wszystko. Natomiast czy będą w stanie pokazać coś na tych Mistrzostwach...Na pewno będą jednym z faworytów, ale czy uda im się coś osiągnąć...Nie wiem, bo wydaje mi się, że oni za bardzo są pochłonięci teraz dopiero budowaniem swoich drużyn, także chyba nie są jeszcze w stanie na takim najwyższym, światowym poziomie zagrać, ale może to być czarny koń tych Mistrzostw.
PD: No właśnie skoro już mówimy o czarnym koniu, to w tej chwili największym faworytem właśnie na czarnego konia jest Belgia, która w ostatnich latach poczyniła niesamowite postępy. Mają wielu młodych zawodników i czy to już jest ten czas i już teraz Pani zdaniem mają szansę, by zaprezentować futbol na najwyższym poziomie i zostać tym czarnym koniem?
TJ: Wydaje mi się, że jeszcze nie, bo jeszcze nie są ograni na jakichś wielkich imprezach. Być może są przygotowani dobrze technicznie, ale...ja bym ujęła to tak - to jest taka jakby trema pierwszoklasistów w tym momencie. Być może to ich zje właśnie, a może się okazać, że też będą pretendować do najwyższych podiów, ale czy są już w stanie...Nie sądzę.
PD: Wspominamy teraz o zespołach z Europy i Ameryki Południowej, natomiast również z innych kontynentów mamy reprezentantów na Mistrzostwach i czy Pani zdaniem oni są w stanie zaskoczyć nas swoją grą, bo na pewno do tytułów na razie nie pretendują?
TJ: Wydaje mi się, że oni po prostu będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony i być może będą chcieli trochę poprzeszkadzać tym najlepszym zespołom, które są uznawane za taki światowy kanon futbolu, ale czy uda im się coś osiągnąć...nie, może to będzie tylko takie, jak już wspomniałam, przeszkadzanie tym najlepszym. Może jednak się mylę, może się okazać na przykład, że ktoś się wybije jak jakaś czarna perełka. Tutaj wszystko jest możliwe, jak to mówili kiedyś - piłka jest okrągła, a bramki dwie i dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe (śmiech).
PD: Skoro wspominamy o gwiazdach, to na ostatnich turniejach te dwie największe gwiazdy, w postaci Cristiano Ronaldo w Portugalii i Leo Messiego w Argentynie raczej zawodziły po całości i nie były w stanie spełnić pokładanych w nich nadziei. Czy w Brazylii możemy się spodziewać jakiegoś przełomu w tym temacie? Czy będą oni w stanie poprowadzić swoje drużyny do triumfów?
TJ: Jedna gwiazdka nic nie zrobi, to musi być gra drużynowa, zespołowa, wszyscy muszą grać. Natomiast Messi...co do tych jego kłopotów w kadrze...nie wiem co tam w tym wszystkim było. Teraz wszystko w futbolu się pozmieniało. Jedno co w tym futbolu mi się teraz właśnie nie podoba to to, że wszystko stało się raptem jakieś takie niejasne i jasne jest tylko to kto ile zarobi i właśnie o to chodzi...niestety
PD: Czy pokusiła by się Pani w tej chwili wytypowania ostatecznego zwycięzcy turnieju?
TJ: No nie, myślę że nie. Poczekałabym do ćwierćfinałów, żeby móc cokolwiek powiedzieć na ten temat.
PD: Który z zawodników jest w stanie zostać najlepszym zawodnikiem turnieju, zagrać turniej życia? Mamy przecież wielu wspaniałych piłkarzy w kadrach drużyn biorących udział w tym mundialu.
TJ: Ja właśnie przekornie może postawiłabym na Messiego. Właśnie dlatego, że tak go wszyscy jakoś prawie opluwali, że nie chce, że kontuzje, że nie wiadomo co, że wielka gwiazda i w głowie mu się przewróciło, ale ja bym jednak na niego postawiła.
PD: Czy możemy się spodziewać narodzin jakiejś nowej, przyszłej gwiazdy piłki nożnej właśnie na mundialu w Brazylii? W końcu zespoły, które nie walczą o jakieś najwyższe cele, takie jak Algieria zabrały na ten mundial młodych zawodników, którzy mogą właśnie pokazać się światu. Czy Pani zdaniem właśnie w takich zespołach możemy szukać przyszłych gwiazd piłki nożnej?
TJ: Wydaje mi się, że tego typu imprezy to raczej nie miejsce, gdzie takie gwiazdy będą odkrywane. Wydaje mi się, że takie gwiazdy to wyrastają raczej w Lidze Mistrzów, w jakichś rozgrywkach europejskich, natomiast tu, kiedy prawie grają drużyny z całego świata, to raczej nie liczyłabym na to, żeby nagle wyskoczyła nam jakaś nowa, młoda gwiazdka. To jest jednak prestiżowa impreza i myślę, że każdy gdzieś tam ma tą, jak to się mówi, tremę pierwszoklasisty i raczej chyba nie możemy się spodziewać na takich imprezach jakiegoś królika z kapelusza.
PD: No, ale przecież w 2010 roku Thomas Muller, wcześniej chociażby Pele się objawił właśnie na Mistrzostwach, także myślę, że na Mistrzostwach także może się objawić dobry zawodnik, przyszła gwiazda...
TJ: Tak, tylko że w tym momencie na Mistrzostwach pokazuje się jako właśnie "dobry zawodnik", a gwiazdą okrzykują go później kibice, także nie mówmy, że "na Mistrzostwach się rodzą gwiazdy", bo gwiazdy już będą na Mistrzostwach, ale gwiazdy, które na ten tytuł pracowały tyle lat. Ja osobiście nie określałabym tego tak, że nagle objawi się młody piłkarz i od razu okrzykną go gwiazdą. Gwiazdy to są właśnie dla mnie te stare, dobre nazwiska, które już zapracowały na to miano gwiazdy, bo czasem zdarza się, że pojawia się właśnie jakiś młodzieniaszek, któremu uderza po chwili woda sodowa do głowy i raptem Supernowa i Czarny Karzeł? Tyle.
PD: No właśnie, mówimy teraz o aspektach czysto piłkarskich i na tym polu jest bardzo ciekawie, jednakże ostatnie miesiące upłynęły pod akcentem nie do końca piłkarskim - w Brazylii, w kraju który jest zakochany w piłce ta piłka zeszła na drugi plan. Niestety poprzez różne zdarzenia wokół mundialu w Brazylii. Czy są Pani, że wpłyną one jakoś negatywnie na odbiór przez kibiców z całego świata tych Mistrzostw? Czy te Mistrzostwa właśnie przez te problemy Brazylijczyków z organizacją nie będą stały na wysokim poziomie?
TJ: To znaczy one mogą stać na wysokim poziomie, jeśli chodzi o grę w piłkę, natomiast to co się dzieje w Brazylii, to już jest negatywny obraz Brazylii, bo już to co pisze się w angielskiej prasie, to co słyszy się w niemieckich dziennikach w telewizji, to co się u nas pokazuje nawet w Polsce - to przecież widać. Ja jestem zbulwersowana, że kosztem ludzi, kosztem bezdomnych, kiedy te fawele, w których mieszkają bezdomni, którzy już nie mają gdzie się podziać, dzieci są zabierane przez policję, to jest negatywny obraz Mistrzostw. To wszystko poprzysłaniały pieniądze i kraj, który nie potrafi dać pracy swoim obywatelom i w którym dzieci chodzą głodne i gdzie policja zabiera ośmioletnią dziewczynkę, z którą nie wiadomo co się później stanie, gdzie niszczone są domy po to, żeby wybudować apartamenty czy stadiony, gdzie ludzie żyją gorzej niż u nas większość zwierząt, to ja jestem przeciwna tego typu imprezom sportowym, zresztą uważam, że wszystkie te imprezy teraz, to jest po prostu za dużo pieniędzy wydawanych tylko po to, żeby pokazać...Nie wiem co, nie rozumiem tego, nie wiem co chcą osiągnąć przez to. Ja bym chciała zobaczyć dobrą piłkę nożną na normalnym stadionie - to nie musi być stadion kryty, to nie musi być murawa wystrzyżona co do milimetra. Dla mnie to wszystko zrobiło się jakieś odległe, dziwne i więcej przepisów dotyczących murawy, krzesełek na stadionie, czy VIPów, czy czegokolwiek innego, niż gry w piłkę. Tak nie może być!
PD: Nie da się też nie zauważyć pewnego powiązania tego co się dzieje w Brazylii, z tym, co jeszcze niedawno miało miejsce w Polsce w związku z Igrzyskami w Krakowie w 2022 roku. Można powiedzieć, że nam się udało przed tym obronić, a Brazylijczykom niestety nie i jeszcze za dwa lata mają kolejnego takiego "potworka" w postaci Igrzysk Olimpijskich.
TJ: No więc właśnie, dlatego wydaje mi się, że ludzie podejmujący decyzje, ludzie w krajach w których odbywają się tego typu imprezy patrzą jedynie na to, kto ile na tym zarobi. Przecież wiadomo, że zarabiają na tym inwestorzy, a nie tacy normalni, zwykli ludzie. Wydaje się, że ludzie na świeczniku gdzieś się pogubili i nie widzą już tych maluczkich, którzy są tam, gdzieś na dole. Ja nie akceptuję czegoś takiego. Jestem przeciwna.
PD: Teraz może przejdźmy do tematów bliższych nam, choć niestety niechlubnych - Polska po raz kolejny nie zakwalifikowała się na wielki turniej, to już drugie Mistrzostwa Świata z rzędu na które my nie jedziemy no i myśli Pani, że może się to w najbliższym czasie poprawić, że może wreszcie zdołamy nawiązać chociaż w najniższym stopniu do tych sukcesów z 74', czy też 82' roku, kiedy zajmowaliśmy trzecie miejsce na Mistrzostwach?
TJ: Na pewno nie. Dopóki nie zaczniemy od trampkarzy od juniorów, dopóki nie postawimy na kształcenie młodzieży, to nie dojdziemy do niczego. Zachłysnęliśmy się tym, że dostaliśmy EURO i właściwie po co? Nabudowaliśmy stadionów, które nie są wykorzystywane. Dziś na Stadionie Narodowym odbywa się jakiś festiwal czegoś, już nawet nie pamiętam czego...jakiś piknik naukowy bodajże. Tam gdzie podobno mieliśmy grać. Tam jest wszystko - był już basen, będzie może lotnisko, będą targi książki, będzie wszystko... Nie wiem po co było nam ładować się w obiekty, których nie jesteśmy w stanie utrzymać. Tak było w Austrii. Austria bardzo żałuje do tej pory i żałowała, że zrobiła EURO i dała się w coś takiego wmanewrować. My zachłysnęliśmy się tym wszystkim, że "Ach co to nie będzie, ile turystów itd", nie umieliśmy zachęcić ludzi do tego, żeby do nas przyjeżdżali i uważam, że gdyby władowali się w te Igrzyska w Krakowie to byłaby to dla nas tragedia. Nie akceptuję czegoś takiego.
PD: No właśnie, w przypadku tego Stadionu Narodowego, to chyba trzeba brać przykład z Anglików, czy Niemców, gdzie właśnie Olympiastadion i Wembley są wykorzystywane dość regularnie, tam grają nawet baraże do wyższych lig, jak baraże o awans do Premier League, które rozgrywane są właśnie na Wembley. Tam samo półfinały Pucharu Anglii też są rozgrywane na Wembley. Ten stadion jest tam wykorzystywany, podczas gdy u nas nawet reprezentacja nie zawsze rozgrywa swoje mecze na Narodowym, lecz gra na stadionach Legii chociażby, a przez to ten Stadion Narodowy traci. Już nie wspomnę o wybudowanym w Gdańsku stadionie, który teraz świeci pustkami.
TJ: Dlatego mówię - jestem przeciwna tego typu imprezom w krajach, których na to nie stać, bo nas nie było stać na organizację czegoś takiego. Po co nam dwa stadiony olbrzymie w Warszawie? Legia nie ma cudnego stadionu? W tym samym czasie Legia była modernizowana. Dano nam Stadion Narodowy i po co nam to? Po to, żebyśmy oglądali światełka jak się zmieniają wokół stadionu? Tylko i wyłącznie. Stadion Narodowy nie spełnia swojej roli. Można go nazwać czymkolwiek, tylko nie stadionem piłkarskim.
PD: W takim razie zapewne nie popiera Pani idei Platiniego, który wymyślił, że w 2020 roku Mistrzostwa Europy będą się odbywały w 13 krajach, przez co te mniejsze kraje również będą musiały wybudować kolejne stadiony i to nie tylko jeden kraj teraz będzie miał problemy, a większa ilość krajów.
TJ: Jestem całkowicie przeciwna organizowaniu czegoś takiego, bo ja rozumiem, że działaczom chodzi...powiedzmy że "wierzę w to", że chodzi im o "popularyzowanie sportu, piłki nożnej, żeby jak najwięcej krajów brało w ty udział". Niestety, z drugiej strony patrząc można by sobie pomyśleć, że im więcej krajów, im więcej stadionów, tym więcej tych tzw.działaczy będzie zarabiało sobie olbrzymie pieniądze. Ja nie zgadzam się na to. Jestem przeciwna.
PD: Chciałbym się dowiedzieć, co Pani sądzi o sytuacji, która niedawno miało miejsce - w najbardziej "polskim" zespole na tych Mistrzostwach - w Hondurasie - gra zawodnik Wisły Kraków - Osman Chavez, który pół roku przed mistrzostwami zdecydował się na odejście na wypożyczenie do ligi Chińskiej, bo jak sam tłumaczył "W lidze Chińskiej ma większe szanse na wywalczenie sobie powołania na mundial", bo jeśli zostanie w Polsce, to selekcjoner nie zwróci na niego uwagi. Czy Pani zdaniem obrazuje to aktualną sytuację w polskiej piłce nożnej?
TJ: Myślę, że coś w tym jest, bo u nas w większości jakoś tak się dziwnie dzieję, że jak zaczyna się jeden zawodnik pokazywać jako gwiazda, to jeśli dobrze mu się ułoży, to go gdzieś tam sprzedadzą za olbrzymie pieniądze i wtedy ściąga się go na mecze reprezentacji, nie wiem po co zresztą, bo taki zawodnik będzie się oszczędzał w takich meczach, bo będzie grał tam gdzie zarobi olbrzymie pieniądze. Wracając do tej ucieczki tego piłkarza do ligi Chińskiej...no myślę, że też chłopak chce coś w życiu osiągnąć. Jeśli nie udaje mu się u nas, nie udaje mu się gdzieś indziej, no to jeśli ligi Chińska jest w stanie zagwarantować mu powołanie, to czemu nie.
PD: Pytanie z ostatniej chwili. Niedawno została ogłoszona decyzja Adama Nawałki odnośnie kapitana w reprezentacji Polski. Zdecydował się on odebrać ją Kubie Błaszczykowskiemu i przekazać Robertowi Lewandowskiemu, który jak wiadomo w kadrze gra, nazwijmy to po imieniu - fatalnie. Czy Pani zdaniem to właśnie on powinien być kapitanem tej kadry, czy też może ktoś z doświadczeniem, kto daje coś tej kadrze, kto jest w stanie poruszyć ten zespół jak chociażby Boruc, czy Piszczek?
TJ: No właśnie...Lewandowski...gwiazda, która od czasu do czasu u nas wyciągnie nogę jak go piłka uderzy. Jestem przeciwna czemuś takiemu. Ja w ogóle uważam, że te gwiazdy z drużyn zachodnich, które od nas były sprzedane...nie wiem, czy można na nich budować drużynę reprezentacji naszego kraju...raczej chyba nie. Natomiast co do Błaszczykowskiego - czy powinien być kapitanem, mam wątpliwości, jednakże jego grę oceniam, biorąc pod uwagę reprezentację, tysiąc razy lepiej, niż Lewandowskiego, bo Lewandowski tylko wychodzi na boisko i odwraca się plecami, żeby zobaczyć jego numer i nazwisko i to wszystko.
PD: Wracając na koniec do mundialu. Czego by Pani sobie życzyła po tych Mistrzostwach? Co chciałaby Pani zobaczyć?
TJ: Drużynę Kazimierza Górskiego...
PD: Myślę, że tym akcentem zakończymy wywiad, dziękuję bardzo.
TJ: Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz