Najprawdopodobniejszą opcją jest zła aklimatyzacja Hiszpana. Przyszedł on do Arsenalu po bardzo dobrej rundzie jesiennej w barwach Malagi. Jednak wszyscy wiedzą, że z Hiszpańskimi graczami w lidze Angielskiej bywało różnie. Były kolega Nacho z zespołu Malagi - Santi Cazorla, który również wzmocnił drużynę Arsenalu (przed obecnym sezonem PL, przyp.) do drużyny Wengera wkomponował się świetnie. Od samego początku był wiodącą postacią w zespole. Podobnie sytuacja miała się z Monrealem. Jednakże dalsze ich losy potoczyły się odmiennie. Santi kontynuował dobrą grę, Nacho zaś zwolnił, aż w końcu wypadł z łask Francuskiego szkoleniowca Kanonierów.
Nie da się ukryć, że doświadczenie obu graczy znacząco się różni. Santi to już dojrzały, zaprawiony w bojach zawodnik. Nacho natomiast w dalszym ciągu jest młody (może nie dla Wengera, gdyż u tego trenera 27 lat to wiek prawie,że emerytalny). Jednakże w teorii o aklimatyzację w druzynie z Londynu powinno być w jego przypadku łatwo. W końcu w drużynie grali jeszcze przed jego transferem dwaj jego rodacy (wspomniany Cazorla oraz Mikel Arteta, przyp.). Bariera językowa nie powinna więc mieć miejsca jak to było w przypadku Obraniaka w reprezentacji Polski. Rodacy powinni być dla niego pomocą w aklimatyzacji. Tak było w przypadku naszej polskiej trójki z Dortmundu. Prawdopodnie w tym przypadku się to nie sprawdziło.
O ile sytuacji Nacho Monreala nie da się jednoznacznie wytłumaczyć, o tyle możemy się spodziewać, że jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o wciąż jeszcze niespełnionym piłkarsko zawodniku rodem z Hiszpanii. W najbliższym czasie prawdopodobnie wyjaśni się również temat jego przyszłości w Arsenalu. Ja osobiście życzę mu powrotu do formy z początków w nowym klubie oraz wielu sukcesów w przyszłości, gdyż talentu temu zawodnikowi odmówić nie można.
by PD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz