środa, 1 października 2014

Nowe "Z Fałsza"


Jak widzicie na naszej stronie nastąpiły pewne zmiany. Przez ponad rok wyglądała ona tak samo, uznałem więc, że trzeba ją lekko odświeżyć, by wciąż chciało się wam na nią wchodzić.

Te zmiany mają sprawić, że "Z Fałsza" w dalszym ciągu będzie dla was atrakcyjne i będziecie chcieli wchodzić na tą stronę i z przyjemnością czytać będziecie tutejsze posty.

Jeśli chodzi o czysto treściowe nowości, to na "Z Fałsza" pojawi się nowa seria artykułów, która będzie ukazywać się najprawdopodobniej co tydzień, a mianowicie "Z pamiętnika sędziego". Na pewno nie raz zwymyślaliście arbitra oglądając mecz piłkarski? Uważaliście, że nie nadaje się on do swojej roli i wy wykonywalibyście pracę sędziego dużo lepiej? Czy zastanawialiście się jednak jak ta sytuacja wygląda po drugiej stronie? Odpowiedź na to pytanie będziecie mogli poznać na naszych łamach!

Pierwsza część "Z pamiętnika sędziego" pojawi się najprawdopodobniej w poniedziałek/wtorek. Nie możecie tego przegapić!

- by PD

środa, 30 lipca 2014

Czy "Chłopcy" z Glasgow zrobią z Legionistów mężczyzn?


Nadchodzi ten moment. Ostatnie dwa tygodnie omal co nie stały się grobem Polskiej piłki. Przed rewanżowym spotkaniem Mistrzów Polski z półamatorami z Irlandii polscy kibice wciąż nie mieli pewności, czy w kolejnych tygodniach Legia będzie kontynuowała swoje europejskie wojaże. Mimo, że piłkarze ze stolicy stali już nad przepaścią, to jednak zdołali się wybronić, a teraz stają przed szansą, by wejść do piłkarskiego nieba. Droga do tego jest jednak wciąż długa i wyboista, a pierwszy jej etap przyjdzie Legionistom pokonać już dziś w Warszawie.


Czeka nas dziś mecz dość specyficzny. Z jednej strony typowemu kibicowi nazwa "Celtic" działa mocno na wyobraźnie. Słysząc to jedno, jedyne słowo wielu nas ma przed oczami Artura Boruca w żółtym trykocie broniącego strzały najlepszych zawodników Europy. "Holy Goalie" broniący rzuty karne w meczach ze Spartakiem Moskwa, a przede wszystkim Manchesterem United. Kibice widzą również Macieja Żurawskiego. Swego czasu przecież Celtic dla polskiego kibica był tym, czym dziś jest dla niego Borussia Dortmund. Żadna Polska drużyna od 17 lat nie zdołała zaistnieć wśród Europejskiej elity. Stale więc szukamy sobie "Polskich drużyn" w zachodnich ligach. Tak właśnie miała się sprawa z Celtami kiedyś, a jak to wygląda teraz?


Tamte sukcesy były dziełem Gordona Strachana, który już od 5 lat nie jest trenerem Celticu. Zmieniali się trenerzy, zmieniali się też zawodnicy. Z tamtego zespołu, walczącego jak równy z równym z Manchesterem United w Glasgow został do dziś tylko Scott Brown (który swoją drogą w meczach z Legią nie zagra z powodu kontuzji, przyp.). Następcy tamtych chłopców Strachana nie robią już aż tak wielkiego wrażenia. To zdecydowanie nie ten zespół. Nie znaczy to rzecz jasna, że jest to ekipa słaba. Fraser Forster oraz Chris Commons znajdują się w kręgu zainteresowań Southamptonu (drużyny, której barwy reprezentuje aktualnie Artur Boruc, przyp.). Do tego dochodzi jeszcze uznawany za wielką nadzieję Fińskiej piłki Teemu Pukki, któremu wielu wciąż wróży wielką karierę. Inny zawodnik - Emilio Izaguirre grał całkiem niedawno na Brazylijskich boiskach w trakcie mundialu. To jednak nie to samo co kiedyś.


Jeszcze rok temu gdy Legia czekała na losowanie rundy play-off eliminacji do Ligi Mistrzów, wielu ekspertów życzyło jej wylosowania właśnie Szkotów. Nie bez powodu. Ten zespół Legioniści mogą pokonać! Oczywiście, żeby tego dokonać muszą zagrać o niebo lepiej niż w poprzednich meczach, ale na pewno nie jest to Mission Impossible! To nie ten zespół, który dawał kibicom z całego świata niezapomniane emocje w meczach przeciwko Glasgow Rangers, a jedynie jego marna kopia. To tak jakby kupić Chińską kopię IPhone'a.  Dziś, kiedy liga Szkocka powoli upada, my Polacy mamy niebywałą szansę. Szansę, by dobić szkocki futbol, by zadać tej lidze cios po którym przez jakiś czas się nie pozbiera. Przyznam, że brzmi to dość dziwnie, bo ostatnio to raczej inni kopali nas, gdy my leżeliśmy, ale teraz ten styrany leżący może wreszcie wstać i od razu otrzymuje szansę by się odkuć pięknym za nadobne.


W tej chwili Legia staje przed niebywałą szansą. Jeśli przegra, to zapewne wszyscy przejdą nad tym do porządku dziennego, nikt się nie zdziwi, nikt też nie będzie miał do nich większych pretensji. Jeśli zaś wygrają to znacząco ocieplą swój wizerunek, trener Berg będzie mógł wreszcie pochwalić się jakimś większym osiągnięciem, a prezes Leśnodorski zbierać zasłużone gratulacje na swoim koncie na twitterze. Do tego w świat pójdzie wiadomość o tym, że Legia jest zespołem solidnym i że Polski futbol się odradza, a piłka szkocka stacza się coraz niżej. Jest więc o co walczyć.


Jeżeli tylko Legia nie przelęknie się tej mistycznej otoczce "legendarnego Celticu", do czego zresztą nie ma prawa, to na pewno rywal będzie w jej zasięgu. Czekają nas 2 mecze, 180 minut. Tylko tyle i aż tyle. 180 minut, które mogą Mistrzów Polski wynieść z piekła do piłkarskiego nieba. Miroslav Radović rok w rok wspomina o tym, że teraz jest ten czas, że Legia jest silniejsza, że teraz się uda zawojować Europę. To być może jedna z ostatnich szans, by gwiazdor zespołu ze stolicy udowodnił na boisku, że nie są to tylko puste słowa bez pokrycia. Już dziś o 20:45 dowiemy się czy "Chłopcy" z Glasgow sprawią, że Legioniści wreszcie staną się mężczyznami, czy też Polska absencja w Lidze Mistrzów osiągnie pełnoletniość.

 
-by PD

środa, 9 lipca 2014

So Klose? Nigdy więcej!


Co mógł słyszeć Miroslav Klose w trakcie ostatnich dwóch mundiali?

"Strzeliłeś 11 bramek? Ciekawe, ale to wciąż o 4 za mało!"
"Strzeliłeś 12 bramek? Ronaldo strzelił ich 15!"
"Strzeliłeś 13 bramek? Wciąż jesteś słabszy od Ronaldo!"
"Strzeliłeś 14 bramek? Nie muszę Ci chyba przypominać ile goli strzelił Ronaldo?"
"Strzeliłeś 15 bramek? WOW, wyrównałeś rekord, gratuluję, jesteś na tym samym poziomie co Ronaldo!"
"Strzeliłeś 16 bramek? ..."


Tak, stało się. 23 minuta meczu pomiędzy Brazylią, a Niemcami. Muller podaje piłkę w kierunku Toniego Kroosa tuż przed polem karnym. Wygląda jednak na to, że podanie to przetnie Fernandinho, tak się jednak nie dzieje, piłka mija Brazylijczyka i dociera do adresata. Ten holuję ją jeszcze kilka metrów w kierunku pola karnego, dostrzega Mullera, który zgubił wszystkich obrońców i w kilka chwil ze skrzydła przebiegł w środek boiska, zupełnie bez krycia. Kroos podaje e więc do niego piłkę. Muller widzi, że tuż obok niego znajduję się Miro Klose. Nie zabiera więc piłki, a jedynie lekkim muśnięciem wypuszcza swojego kolegę z drużyny w bój z Brazylijskim bramkarzem - Julio Cezarem. Klose wie co to oznacza. To ten moment! Strzela dość mocno, lecz bramkarz nie daje się pokonać i sparuje piłkę nieznacznie do boku, na swoje nieszczęście pod nogi Klose. Niemiec drugiej sytuacji już nie marnuje. W tym momencie Niemcy prowadzą już 2:0. Nie to jest jednak ważne. Klose wreszcie uporał się z legendą Ronaldo! Wreszcie nie jest gorszy. Co więcej stał się wreszcie tym jedynym, najlepszym!


Ta piękna historia zaczęła się w 2002 roku w Korei i Japonii. Wówczas to ten młody zaskakujący niebywałą skutecznością zawodnik polskiego pochodzenia po raz pierwszy wybiegł na murawę w trakcie mundialu. 1 czerwca 2002 roku. Tego dnia Niemcy grali z Arabią Saudyjską. Również tego dnia drogę do bramki rywala znalazł 23 letni wówczas Klose. Znalazł ją nie raz, a aż trzykrotnie. Strzelił tego dnia hat-tricka. Wspaniały początek. Co więcej cztery dni później strzelił znowu, tym razem w meczu z Irlandią. Mija kolejne 6 dni i Klose znów strzela. Tym razem nie byli go w stanie zatrzymać piłkarze z Kamerunu. W 2002 roku poprzestał jednak "tylko" na tych 5 bramkach. Królem strzelców został wówczas Ronaldo - strzelił 8 bramek. Już wtedy było jednak wiadomo, że powoli rośnie mu rywal, który będzie chciał zmierzyć się ze śrubowanym przez niego rekordem bramek zdobywanych na mistrzostwach świata.


Kolejny etap tej walki miał miejsce 4 lata później. Klose strzelił 2 kolejne bramki już 9 czerwca przeciwko Kostaryce. Następny mecz - z Ekwadorem przyniósł ze sobą kolejne 2 gole. Dziesiąta bramka stała się faktem 30 czerwca 2006 roku - Klose strzelił ją w meczu przeciwko Argentynie. Tym razem 5 bramek wystarczyło do zdobycia korony króla strzelców mundialu. Do Ronaldo ciągle jednak trochę brakowało. Wielu się zastanawiało, czy za 4 lata - w RPA Klose będzie w stanie wreszcie zdetronizować Brazylijską legendę?


Zaczął w meczu z Australią zdobywając 11 już bramkę. 27 czerwca i mecz przeciwko Anglii to kolejne jego trafienie. 12...wciąż brakuje bardzo dużo, a Klose nie strzela już z taką częstotliwością jak dawniej. Rekord nieznacznie się więc oddala. Po raz kolejny z pomocą przyszła jednak Argentyna. Klose strzela im dwie bramki. Dogania więc Ronaldo. Jeszcze tylko jedna bramka...Brakuje tak niewiele. Mundial w RPA nie przyniósł jednak upragnionego 15 trafienia. Klose musi więc czekać kolejne 4 lata. Ma jednak świadomość, że to będzie ostatnia szansa...nawet jednak o szansę nie będzie łatwo.


Szansę jednak dostaje. Powołanie na Mundial w Brazylii, czyli 50% sukcesu już jest. Teraz druga połowa. Musi w końcu strzelić gola. Ten wspaniały moment staje się rzeczywistością 21 czerwca 2014 roku. Klose strzela gola Ghanie. Po bramce cieszy się niebywale wykonuje salto, które doskonale oddaje jego drogę na szczyt, która właśnie zbliża się ku końcowi. 15...16...2014 rok sprawił, że teraz to Klose wkroczył na piedestał. Być może w finale mundialu strzeli po raz 17? To nie jest jednak ważne. Jego celem było zdetronizowanie Ronaldo i w 23 minucie półfinałowego spotkania przeciwko Brazylii (ależ symbolika, pokonać Ronaldo golem strzelonym przeciwko jego rodakom!) tego właśnie dokonał. Wreszcie rozprawił się raz na zawsze z rekordem Ronaldo i swoją reprezentacyjną karierę może kończyć spokojnie.


Szesnaście bramek - wspaniały wynik. Pytanie tylko jak długo rekord Klosego się utrzyma? Klose zaczynał swoją przygodę z mundialami w 2002 roku, 4 lata przed tym jak kończył ją poprzedni rekordzista - Ronaldo. W 2010 roku rozpoczęła się strzelecka przygoda innego Niemca - Thomasa Mullera - tego samego zawodnika, który w 23 minucie wczorajszego meczu podawał piłkę do Klose'go. Już na pierwszym swoim mundialu Muller strzelił 5 bramek (tyle co Klose na swoim pierwszym czempionacie). W trakcie tego mundialu zdobył dotychczas kolejne 5 goli ( tyle co Klose w trakcie swojego drugiego czempionatu). Być może w finale zdobędzie jeszcze kolejne bramki? Nawet jednak jeśli tego nie zrobi to wydaje się być oczywistym kandydatem do tego by zmierzyć się z legendą, której ostatni akord został napisany kilka godzin temu. Już za 4 lata Muller będzie tworzyć swoją legendę. Klose odsunie się w cień, a on będzie miał szansę, by swojego obecnego kolegę z zespołu zdetronizować.

Nic jednak nie zmieni tego, że historia, która rozpoczęła się w 2002 roku teraz wreszcie dobiera końca. Dzięki wczorajszym wydarzeniem możemy już spokojnie powiedzieć, że jest koniec szczęśliwy. Koniec, który na długie lata będą pamiętać kibice piłkarscy nie tylko w Niemczech. Teraz na piedestał wchodzi król Miroslav I. Jak potoczą się losy Thomasa I? Czas przyniesie odpowiedź i na to pytanie. Na koniec wypada jednak z szacunku dla poprzedniego oraz nowego władcy zawołać  - "Umarł król, niech żyje król"!
 
-by PD

piątek, 20 czerwca 2014

A co by było gdyby Polska jednak awansowała na Mundial?


Mistrzostwa Świata rozpoczęły się już tydzień temu i w ciągu ostatnich dni byliśmy świadkami niebywałych emocji (może z wyjątkiem meczów Iran-Nigeria i Japonia-Grecja). W przededniu mundialu wszystko wskazywało na to, że zespoły takie jak Kostaryka, czy Algieria znacząco będą odstawały od tuzów światowego futbolu. Jak pokazały jednak ich pierwsze mecze, każdy kto uważał ich za dostarczycieli punktów dla silniejszych rywali musiał się szybko zreflektować i zmienić swoje zdanie. Te mistrzostwa trzymają wysoki poziom i znaczna większość ekip jest w stanie powalczyć o medale.


Postanowiłem się jednak zabawić w przypuszczenia. Co by było gdyby nasza rodzima reprezentacja jednak pojechała do Brazylii? Wiem, że niebywale ciężko jest to sobie wyobrazić, ale czemu nie. Spróbujmy więc. Załóżmy, że Polska zajęła w eliminacjach drugie miejsce premiowane grą w barażach (W aż tak wielką abstrakcję jak pierwsze miejsce chyba nikt nie uwierzy). Zastępujemy więc w barażach Ukrainę i gramy z...Francją. Cóż...najprawdopodobniej dostalibyśmy spory bagaż bramek i sytuacja wyglądała by dokładnie tak samo jak jest teraz. Ale niech będzie. Choć w aż tak wielkie cuda nie wierzę, Lewandowski i spółka wygrywają z Francuzami! Media prześcigają się z porównaniami do owianego legendą remisu 1:1 z 1995 roku, a Boruc mianowany jest drugim "księciem Paryża".


Światowe media wprost nie mogą w to uwierzyć. O Polakach pisze się wszędzie. Właśnie, czy na pewno o Polakach? Nie do końca. Wszystkie gazety rozpisują się o kryzysie w reprezentacji Francji. W ogniu krytyki znajduje się trener Didier Deschamps. Krytyki nie szczędzi mu nawet Raymond Domenech, który w tym fatalnym rezultacie meczów barażowych zwietrzył szansę na powrót na pierwsze strony gazet. Franck Ribery jest załamany. Nie wie, jak to możliwe, że Francja nawet nie zakwalifikowała się na mundial. To wszystko dzieje się jedynie 2 lata przed bardzo ważnym dla Francuzów EURO. Władze federacji decydują się na zwolnienie Deschampsa i zatrudnienie...Arsene Wengera. Tylko on zdaniem Francuzów jest w stanie naprawić złą sytuację we francuskim futbolu.


Wróćmy jednak do Polaków, którzy szykują się do tego jakże ważnego dla nich turnieju. W kadrze panuje całkiem niezła atmosfera. Obraniak i Polanski wciąż grają w biało-czerwonych barwach. Nawet zmotywowali się na przyjazd na wszystkie zgrupowania przed brazylijskim turniejem (Tak, Polanski zrezygnował z wyjazdu do Indii wbrew postanowieniom klubowych władz i o dziwo nie skończyło się to dla niego źle i ta niesubordynacja została mu zapomniana). Po barażach, w których zatriumfowaliśmy nad Trójkolorowymi oczekiwania wobec biało-czerwonych są nieproporcjonalnie duże wobec tego, co rzeczywiście nasi reprezentanci mogą nam zapewnić.


Nadchodzi ten moment. Nasz pierwszy mecz na brazylijskich mistrzostwach. Gramy w nim przeciwko Hondurasowi. Media rozpisują się o tym jak bardzo Polski jest ten mecz. Przed meczem spotykają się ze sobą na żywo dwaj Bońkowie. Kolejny ciekawy moment. Pierwszy gwizdek. Polacy przeważają w tym spotkaniu. Honduranie odgryzają się kontrami, a po jednej z nich Oskar "Boniek" Garcia prawie strzela nam bramkę. Kibice zaczynają się niecierpliwić. Do końca meczu zostaje mniej niż 10 minut, a na tablicy wyników wciąż widnieje bezbramkowy remis. Wówczas na boisku pojawia się Kamil Grosicki. Cztery minuty później jeden z obrońców reprezentacji Hondurasu poślizgnął się co wykorzystuje Grosicki i mamy 1:0! Gra Polaków nie napawa wprawdzie optymizmem, lecz po pierwszej kolejce mamy upragnione 3 punkty.


W drugiej kolejce czeka nas spotkanie z dużo bardziej wymagającym rywalem - Szwajcarią. Ten mecz ma nam na dobrą sprawę pokazać gdzie nasze miejsce. Pokazuje to dobitnie. Nasi defensorzy nie są w stanie poradzić sobie z szybkim pomocnikiem rywala Xherdanem Shaqirim. To właśnie ten zawodnik w duecie z Granitem Xhaką niszczy naszą kadrę. Mimo ogromnej przewagi rywali mecz kończymy tracąc "tylko" 3 bramki. Tylko, bo Szwajcarzy powinni tych bramek strzelić dwa razy tyle. Wszystko powoli zaczyna się psuć. Możemy wręcz powiedzieć, że...wracać do normy.


Ostatni mecz przeciwko Ekwadorowi będzie miał tu decydujące znaczenie. Obie ekipy mają na swoim koncie po 3 punkty. Najgorsze jest jednak to, że lepszym bilansem bramek może się pochwalić Ekwador, tak więc my musimy wziąć sprawy w swoje ręce i powalczyć o zwycięstwo. Ekwador od samego początku spotkania muruje bramkę. Nasi reprezentanci biją głową w mur i pomimo licznych prób nie są w stanie sforsować szczelnej defensywy rywala. Mecz kończy się remisem. Co to dla nas oznacza wszyscy wiedzą. Koniec marzeń.


No właśnie, to wszystko to jedynie marzenia. Powstał tu przed chwilą scenariusz na dobry film science-fiction. Chyba nikt nie wierzy w to, że bylibyśmy w stanie z naszą grą pokonać Francuzów. Ten mój scenariusz faktycznie jest zupełnie nieprawdopodobny, ale czasem warto pomarzyć. Przed naszymi reprezentantami coraz bliżej majaczy perspektywa walki w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Eliminacji w których ewentualny brak awansu w obliczu wszystkich okoliczności (awansują 2-3 zespoły z grupy!) będzie już całkowitą katastrofą. Osobiście mam nadzieję, że nie zwali nas z nóg już pierwszy rywal - Gibraltar. Być może za dwa lata nie będziemy musieli gdybać, jak mógłby wyglądać występ reprezentacji Polski w Mistrzostwach Europy. Oby...

 
-by PD

niedziela, 8 czerwca 2014

Skarb Kibica - Mistrzostwa Świata - Spis treści / wstęp


Więc jednak się udało. Czytacie w tej chwili ten tekst, więc mój praktycznie niemożliwy do wykonania pomysł stał się rzeczywistością. Postanowiłem pewnego dnia, że samotnie zrobię dla was - kibiców - Skarb Kibica. Musicie wiedzieć, że zupełnie inaczej wygląda przygotowywanie tego w dużej redakcji, a przygotowywanie takiego skarbu w pojedynkę. Rzeczywiście, nie było łatwo. Wiele godzin pracy, kilka nieprzespanych nocy, lecz to już jest koniec. Skarb jest już dla was dostępny, a w nim m.in. dokładne opisy drużyn i ich gwiazd, debata młodych dziennikarzy na temat zbliżającego się mundialu oraz bez wątpienia godny uwagi wywiad. W tym miejscu chciałbym podziękować, wszystkim osobom, które współpracowały ze mną przy tworzeniu wspomnianej debaty i wywiadu, czyli moim wspaniałym rozmówcom. Bez dalszego przedłużania, życzę Wam wszystkim miłej lektury.

Spis Treści:

--------------------------------
Grupa A:
Grupa B:
Grupa C:
Grupa D:
Grupa E:
Grupa F:
Grupa G:
Grupa H:
------------------------------
37. Wywiad


Uwaga:
Mecze/gole nie będą aktualizowane w trakcie mundialu. W przypadku zawodników wypożyczonych, w rubryce "zespół" podany został ich zespół w dniu rozpoczęcia mistrzostw, czyli zespół do którego zawodnik jest wypożyczony. W przypadku Davida Villi jest podobnie, gdyż jego kontrakt z Atletico Madryt kończy się 30 czerwca 2014 roku i do tego czasu wciąż jest zawodnikiem Atletico, mimo że ma już podpisane dwie kolejne umowy.

Skarb Kibica - Mistrzostwa Świata - wywiad


Wywiad z Panią Teresą Jakus - największą ekspertką piłki nożnej wśród płci pięknej, która do dziś pamięta mecze wspaniałej drużyny Kazimierza Górskiego, świetnych Brazylijczyków, Belgijskich Czerwonych Diabłów oraz wiecznie wspaniałych Niemców z Gerdem Mullerem w składzie o Mistrzostwach, sytuacji w polskiej piłce oraz...Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie.

Patryk Dudzicki - Czego Pani zdaniem możemy się spodziewać po tych Mistrzostwach?
Teresa Jakus - Przede wszystkim wielu protestujących Brazylijczyków, bezrobotnych, biednych, a czy możemy się spodziewać czegoś dobrego dla piłki nożnej? Nie wiem...Nie sądzę. Wszystko to zrobiło się już takie bardzo skomercjalizowane i jak dla mnie słowo "sport" już nie dotyczy piłki nożnej, ani jakiegoś innego sportu.
PD: Czy gospodarze - Brazylia, podołają pokładanym w nich nadziejom i zdołają zatriumfować ostatecznie w tym turnieju?
TJ: Jako drużyna?
PD: Tak.
TJ: No mam wątpliwości szczerze mówiąc. Na pewno będą się bardzo, ale to bardzo starać, ale czy im się uda? Nie wiem. Nie jestem pewna. Nie jestem przekonana w ogóle co do tego.
PD: Grają u siebie. Ściany są za nimi...
TJ: To też - atut boiska, gospodarze itd. Natomiast to już nie jest ta Brazylia, co byłą kiedyś. To już nie jest ta południowoamerykańska piłka....Nie...Nie sądzę.
PD: Czego Pani zdaniem możemy się spodziewać po starzejących się powoli obrońcach tytułu, czyli Hiszpanach?
TJ: No, Hiszpanie dają sobie coraz lepiej radę. Nie powiedziałabym, że po "starzejących się obrońcach tytułu". Widziałeś ostatnie mecze Realu...z Atletico?
PD: Real akurat zdominowany jest przez Garetha Bala i Cristiano Ronaldo, czyli zawodników z Walii i Portugalii.
TJ: Zgadza się, ale są i inni, młodzi, którzy też dają radę. Lubię Hiszpańską piłkę, zawsze lubiłam i będę im kibicować.
PD: Jeszcze rok temu największymi faworytami byliby zapewne Niemcy, którzy wówczas zdominowali europejską piłkę, wiadomo - finał ligi Mistrzów Bayern-Borussia, podobnie jak kilkanaście dni temu drużyny z Madrytu, również rozstrzygali sprawę triumfu w Lidze Mistrzów między sobą. Myśli Pani, że w Brazylii są oni w stanie pokazać dobrą piłkę?
TJ: Na pewno będą się bardzo starać, natomiast wydaje mi się, że Niemcy zaczynają budować od nowa swój futbol. Zaczynają budować od nowa swoje drużyny i piłkę, którą grali w latach 70-tych oraz na początku 80-tych, ale wtedy już zaczynało im się psuć wszystko. Natomiast czy będą w stanie pokazać coś na tych Mistrzostwach...Na pewno będą jednym z faworytów, ale czy uda im się coś osiągnąć...Nie wiem, bo wydaje mi się, że oni za bardzo są pochłonięci teraz dopiero budowaniem swoich drużyn, także chyba nie są jeszcze w stanie na takim najwyższym, światowym poziomie zagrać, ale może to być czarny koń tych Mistrzostw.
PD: No właśnie skoro już mówimy o czarnym koniu, to w tej chwili największym faworytem właśnie na czarnego konia jest Belgia, która w ostatnich latach poczyniła niesamowite postępy. Mają wielu młodych zawodników i czy to już jest ten czas i już teraz Pani zdaniem mają szansę, by zaprezentować futbol na najwyższym poziomie i zostać tym czarnym koniem?
TJ: Wydaje mi się, że jeszcze nie, bo jeszcze nie są ograni na jakichś wielkich imprezach. Być może są przygotowani dobrze technicznie, ale...ja bym ujęła to tak - to jest taka jakby trema pierwszoklasistów w tym momencie. Być może to ich zje właśnie, a może się okazać, że też będą pretendować do najwyższych podiów, ale czy są już w stanie...Nie sądzę.
PD: Wspominamy teraz o zespołach z Europy i Ameryki Południowej, natomiast również z innych kontynentów mamy reprezentantów na Mistrzostwach i czy Pani zdaniem oni są w stanie zaskoczyć nas swoją grą, bo na pewno do tytułów na razie nie pretendują?
TJ: Wydaje mi się, że oni po prostu będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony i być może będą chcieli trochę poprzeszkadzać tym najlepszym zespołom, które są uznawane za taki światowy kanon futbolu, ale czy uda im się coś osiągnąć...nie, może to będzie tylko takie, jak już wspomniałam, przeszkadzanie tym najlepszym. Może jednak się mylę, może się okazać na przykład, że ktoś się wybije jak jakaś czarna perełka. Tutaj wszystko jest możliwe, jak to mówili kiedyś - piłka jest okrągła, a bramki dwie i dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe (śmiech).
PD: Skoro wspominamy o gwiazdach, to na ostatnich turniejach te dwie największe gwiazdy, w postaci Cristiano Ronaldo w Portugalii i Leo Messiego w Argentynie raczej zawodziły po całości i nie były w stanie spełnić pokładanych w nich nadziei. Czy w Brazylii możemy się spodziewać jakiegoś przełomu w tym temacie? Czy będą oni w stanie poprowadzić swoje drużyny do triumfów?
TJ: Jedna gwiazdka nic nie zrobi, to musi być gra drużynowa, zespołowa, wszyscy muszą grać. Natomiast Messi...co do tych jego kłopotów w kadrze...nie wiem co tam w tym wszystkim było. Teraz wszystko w futbolu się pozmieniało. Jedno co w tym futbolu mi się teraz właśnie nie podoba to to, że wszystko stało się raptem jakieś takie niejasne i jasne jest tylko to kto ile zarobi i właśnie o to chodzi...niestety
PD: Czy pokusiła by się Pani w tej chwili wytypowania ostatecznego zwycięzcy turnieju?
TJ: No nie, myślę że nie. Poczekałabym do ćwierćfinałów, żeby móc cokolwiek powiedzieć na ten temat.
PD: Który z zawodników jest w stanie zostać najlepszym zawodnikiem turnieju, zagrać turniej życia? Mamy przecież wielu wspaniałych piłkarzy w kadrach drużyn biorących udział w tym mundialu.
TJ: Ja właśnie przekornie może postawiłabym na Messiego. Właśnie dlatego, że tak go wszyscy jakoś prawie opluwali, że nie chce, że kontuzje, że nie wiadomo co, że wielka gwiazda i w głowie mu się przewróciło, ale ja bym jednak na niego postawiła.
PD: Czy możemy się spodziewać narodzin jakiejś nowej, przyszłej gwiazdy piłki nożnej właśnie na mundialu w Brazylii? W końcu zespoły, które nie walczą o jakieś najwyższe cele, takie jak Algieria zabrały na ten mundial młodych zawodników, którzy mogą właśnie pokazać się światu. Czy Pani zdaniem właśnie w takich zespołach możemy szukać przyszłych gwiazd piłki nożnej?
TJ: Wydaje mi się, że tego typu imprezy to raczej nie miejsce, gdzie takie gwiazdy będą odkrywane. Wydaje mi się, że takie gwiazdy to wyrastają raczej w Lidze Mistrzów, w jakichś rozgrywkach europejskich, natomiast tu, kiedy prawie grają drużyny z całego świata, to raczej nie liczyłabym na to, żeby nagle wyskoczyła nam jakaś nowa, młoda gwiazdka. To jest jednak prestiżowa impreza i myślę, że każdy gdzieś tam ma tą, jak to się mówi, tremę pierwszoklasisty i raczej chyba nie możemy się spodziewać na takich imprezach jakiegoś królika z kapelusza.
PD: No, ale przecież w 2010 roku Thomas Muller, wcześniej chociażby Pele się objawił właśnie na Mistrzostwach, także myślę, że na Mistrzostwach także może się objawić dobry zawodnik, przyszła gwiazda...
TJ: Tak, tylko że w tym momencie na Mistrzostwach pokazuje się jako właśnie "dobry zawodnik", a gwiazdą okrzykują go później kibice, także nie mówmy, że "na Mistrzostwach się rodzą gwiazdy", bo gwiazdy już będą na Mistrzostwach, ale gwiazdy, które na ten tytuł pracowały tyle lat. Ja osobiście nie określałabym tego tak, że nagle objawi się młody piłkarz i od razu okrzykną go gwiazdą. Gwiazdy to są właśnie dla mnie te stare, dobre nazwiska, które już zapracowały na to miano gwiazdy, bo czasem zdarza się, że pojawia się właśnie jakiś młodzieniaszek, któremu uderza po chwili woda sodowa do głowy i raptem Supernowa i Czarny Karzeł? Tyle.
PD: No właśnie, mówimy teraz o aspektach czysto piłkarskich i na tym polu jest bardzo ciekawie, jednakże ostatnie miesiące upłynęły pod akcentem nie do końca piłkarskim - w Brazylii, w kraju który jest zakochany w piłce ta piłka zeszła na drugi plan. Niestety poprzez różne zdarzenia wokół mundialu w Brazylii. Czy są Pani, że wpłyną one jakoś negatywnie na odbiór przez kibiców z całego świata tych Mistrzostw? Czy te Mistrzostwa właśnie przez te problemy Brazylijczyków z organizacją nie będą stały na wysokim poziomie?
TJ: To znaczy one mogą stać na wysokim poziomie, jeśli chodzi o grę w piłkę, natomiast to co się dzieje w Brazylii, to już jest negatywny obraz Brazylii, bo już to co pisze się w angielskiej prasie, to co słyszy się w niemieckich dziennikach w telewizji, to co się u nas pokazuje nawet w Polsce - to przecież widać. Ja jestem zbulwersowana, że kosztem ludzi, kosztem bezdomnych, kiedy te fawele, w których mieszkają bezdomni, którzy już nie mają gdzie się podziać, dzieci są zabierane przez policję, to jest negatywny obraz Mistrzostw. To wszystko poprzysłaniały pieniądze i kraj, który nie potrafi dać pracy swoim obywatelom i w którym dzieci chodzą głodne i gdzie policja zabiera ośmioletnią dziewczynkę, z którą nie wiadomo co się później stanie, gdzie niszczone są domy po to, żeby wybudować apartamenty czy stadiony, gdzie ludzie żyją gorzej niż u nas większość zwierząt, to ja jestem przeciwna tego typu imprezom sportowym, zresztą uważam, że wszystkie te imprezy teraz, to jest po prostu za dużo pieniędzy wydawanych tylko po to, żeby pokazać...Nie wiem co, nie rozumiem tego, nie wiem co chcą osiągnąć przez to. Ja bym chciała zobaczyć dobrą piłkę nożną na normalnym stadionie - to nie musi być stadion kryty, to nie musi być murawa wystrzyżona co do milimetra. Dla mnie to wszystko zrobiło się jakieś odległe, dziwne i więcej przepisów dotyczących murawy, krzesełek na stadionie, czy VIPów, czy czegokolwiek innego, niż gry w piłkę. Tak nie może być!
PD: Nie da się też nie zauważyć pewnego powiązania tego co się dzieje w Brazylii, z tym, co jeszcze niedawno miało miejsce w Polsce w związku z Igrzyskami w Krakowie w 2022 roku. Można powiedzieć, że nam się udało przed tym obronić, a Brazylijczykom niestety nie i jeszcze za dwa lata mają kolejnego takiego "potworka" w postaci Igrzysk Olimpijskich.
TJ: No więc właśnie, dlatego wydaje mi się, że ludzie podejmujący decyzje, ludzie w krajach w których odbywają się tego typu imprezy patrzą jedynie na to, kto ile na tym zarobi. Przecież wiadomo, że zarabiają na tym inwestorzy, a nie tacy normalni, zwykli ludzie. Wydaje się, że ludzie na świeczniku gdzieś się pogubili i nie widzą już tych maluczkich, którzy są tam, gdzieś na dole. Ja nie akceptuję czegoś takiego. Jestem przeciwna.
PD: Teraz może przejdźmy do tematów bliższych nam, choć niestety niechlubnych - Polska po raz kolejny nie zakwalifikowała się na wielki turniej, to już drugie Mistrzostwa Świata z rzędu na które my nie jedziemy no i myśli Pani, że może się to w najbliższym czasie poprawić, że może wreszcie zdołamy nawiązać chociaż w najniższym stopniu do tych sukcesów z 74', czy też 82' roku, kiedy zajmowaliśmy trzecie miejsce na Mistrzostwach?
TJ: Na pewno nie. Dopóki nie zaczniemy od trampkarzy od juniorów, dopóki nie postawimy na kształcenie młodzieży, to nie dojdziemy do niczego. Zachłysnęliśmy się tym, że dostaliśmy EURO i właściwie po co? Nabudowaliśmy stadionów, które nie są wykorzystywane. Dziś na Stadionie Narodowym odbywa się jakiś festiwal czegoś, już nawet nie pamiętam czego...jakiś piknik naukowy bodajże. Tam gdzie podobno mieliśmy grać. Tam jest wszystko - był już basen, będzie może lotnisko, będą targi książki, będzie wszystko... Nie wiem po co było nam ładować się w obiekty, których nie jesteśmy w stanie utrzymać. Tak było w Austrii. Austria bardzo żałuje do tej pory i żałowała, że zrobiła EURO i dała się w coś takiego wmanewrować. My zachłysnęliśmy się tym wszystkim, że "Ach co to nie będzie, ile turystów itd", nie umieliśmy zachęcić ludzi do tego, żeby do nas przyjeżdżali i uważam, że gdyby władowali się w te Igrzyska w Krakowie to byłaby to dla nas tragedia. Nie akceptuję czegoś takiego.
PD: No właśnie, w przypadku tego Stadionu Narodowego, to chyba trzeba brać przykład z Anglików, czy Niemców, gdzie właśnie Olympiastadion i Wembley są wykorzystywane dość regularnie, tam grają nawet baraże do wyższych lig, jak baraże o awans do Premier League, które rozgrywane są właśnie na Wembley. Tam samo półfinały Pucharu Anglii też są rozgrywane na Wembley. Ten stadion jest tam wykorzystywany, podczas gdy u nas nawet reprezentacja nie zawsze rozgrywa swoje mecze na Narodowym, lecz gra na stadionach Legii chociażby, a przez to ten Stadion Narodowy traci. Już nie wspomnę o wybudowanym w Gdańsku stadionie, który teraz świeci pustkami.
TJ: Dlatego mówię - jestem przeciwna tego typu imprezom w krajach, których na to nie stać, bo nas nie było stać na organizację czegoś takiego. Po co nam dwa stadiony olbrzymie w Warszawie? Legia nie ma cudnego stadionu? W tym samym czasie Legia była modernizowana. Dano nam Stadion Narodowy i po co nam to? Po to, żebyśmy oglądali światełka jak się zmieniają wokół stadionu? Tylko i wyłącznie. Stadion Narodowy nie spełnia swojej roli. Można go nazwać czymkolwiek, tylko nie stadionem piłkarskim.
PD: W takim razie zapewne nie popiera Pani idei Platiniego, który wymyślił, że w 2020 roku Mistrzostwa Europy będą się odbywały w 13 krajach, przez co te mniejsze kraje również będą musiały wybudować kolejne stadiony i to nie tylko jeden kraj teraz będzie miał problemy, a większa ilość krajów.
TJ: Jestem całkowicie przeciwna organizowaniu czegoś takiego, bo ja rozumiem, że działaczom chodzi...powiedzmy że "wierzę w to", że chodzi im o "popularyzowanie sportu, piłki nożnej, żeby jak najwięcej krajów brało w ty udział". Niestety, z drugiej strony patrząc można by sobie pomyśleć, że im więcej krajów, im więcej stadionów, tym więcej tych tzw.działaczy będzie zarabiało sobie olbrzymie pieniądze. Ja nie zgadzam się na to. Jestem przeciwna.
PD: Chciałbym się dowiedzieć, co Pani sądzi o sytuacji, która niedawno miało miejsce - w najbardziej "polskim" zespole na tych Mistrzostwach - w Hondurasie - gra zawodnik Wisły Kraków - Osman Chavez, który pół roku przed mistrzostwami zdecydował się na odejście na wypożyczenie do ligi Chińskiej, bo jak sam tłumaczył "W lidze Chińskiej ma większe szanse na wywalczenie sobie powołania na mundial", bo jeśli zostanie w Polsce, to selekcjoner nie zwróci na niego uwagi. Czy Pani zdaniem obrazuje to aktualną sytuację w polskiej piłce nożnej?
TJ: Myślę, że coś w tym jest, bo u nas w większości jakoś tak się dziwnie dzieję, że jak zaczyna się jeden zawodnik pokazywać jako gwiazda, to jeśli dobrze mu się ułoży, to go gdzieś tam sprzedadzą za olbrzymie pieniądze i wtedy ściąga się go na mecze reprezentacji, nie wiem po co zresztą, bo taki zawodnik będzie się oszczędzał w takich meczach, bo będzie grał tam gdzie zarobi olbrzymie pieniądze. Wracając do tej ucieczki tego piłkarza do ligi Chińskiej...no myślę, że też chłopak chce coś w życiu osiągnąć. Jeśli nie udaje mu się u nas, nie udaje mu się gdzieś indziej, no to jeśli ligi Chińska jest w stanie zagwarantować mu powołanie, to czemu nie.
PD: Pytanie z ostatniej chwili. Niedawno została ogłoszona decyzja Adama Nawałki odnośnie kapitana w reprezentacji Polski. Zdecydował się on odebrać ją Kubie Błaszczykowskiemu i przekazać Robertowi Lewandowskiemu, który jak wiadomo w kadrze gra, nazwijmy to po imieniu - fatalnie. Czy Pani zdaniem to właśnie on powinien być kapitanem tej kadry, czy też może ktoś z doświadczeniem, kto daje coś tej kadrze, kto jest w stanie poruszyć ten zespół jak chociażby Boruc, czy Piszczek?
TJ: No właśnie...Lewandowski...gwiazda, która od czasu do czasu u nas wyciągnie nogę jak go piłka uderzy. Jestem przeciwna czemuś takiemu. Ja w ogóle uważam, że te gwiazdy z drużyn zachodnich, które od nas były sprzedane...nie wiem, czy można na nich budować drużynę reprezentacji naszego kraju...raczej chyba nie. Natomiast co do Błaszczykowskiego - czy powinien być kapitanem, mam wątpliwości, jednakże jego grę oceniam, biorąc pod uwagę reprezentację, tysiąc razy lepiej, niż Lewandowskiego, bo Lewandowski tylko wychodzi na boisko i odwraca się plecami, żeby zobaczyć jego numer i nazwisko i to wszystko.
PD: Wracając na koniec do mundialu. Czego by Pani sobie życzyła po tych Mistrzostwach? Co chciałaby Pani zobaczyć?
TJ: Drużynę Kazimierza Górskiego...
PD: Myślę, że tym akcentem zakończymy wywiad, dziękuję bardzo.
TJ: Dziękuję.

Skarb Kibica - Mistrzostwa Świata - Korea Południowa


Nazwa związku piłki nożnej w kraju - Koreański Związek Piłki Nożnej (대한축구협회 Daehan Chukgu Hyeophoe)
Rok założenia - 1928
Członkostwo w FIFA od - 1948
Prezes związku - Chung Mong-Gyu
Najwięcej meczów w reprezentacji - Hong Myung-bo (136 meczów)
Najwięcej bramek w reprezentacji - Cha Bum-kun (55 bramek)
Strefa kwalifikacji do MŚ (grupa i miejsce) - AFC (A-2)
Miejsce w rankingu FIFA - 57
W Mistrzostwach Świata po raz - 9
Ostatni start w MŚ - 2010 w RPA (1/8 finału)
Największe sukcesy w MŚ:
  • IV miejsce (rok, wynik meczu o III miejsce)
    - 2002, Korea Południowa 0:1 Niemcy
  • 1/8 finału (rok, wynik meczu 1/8 finału)
    - 2010, Korea Południowa 1:2 Urugwaj
Motto drużyny na MŚ - "Bawmy się, Czerwoni!"
Selekcjoner - Hong Myung-bo (Korea Południowa) - od 2013 roku

Tabela i wyniki eliminacji do MŚ:

Trzecia runda - grupa B

Lp.DrużynaMMeczeBramkiPkt
WRP+-+/-
1. Korea Południowa6411144+1013
2. Liban63121014−410
3. Kuwejt622289−18
4. Zjednoczone Emiraty Arabskie6105914−53
 Korea Południowa6:0 Liban
 Kuwejt1:1 Korea Południowa
 Korea Południowa2:1 Zjednoczone Emiraty Arabskie
 Zjednoczone Emiraty Arabskie0:2 Korea Południowa
 Liban2:1 Korea Południowa
 Korea Południowa2:0 Kuwejt

Czwarta runda - grupa A

Lp.DrużynaMMeczeBramkiPkt
WRP+-+/-
1. Iran851282+616
2. Korea Południowa8422137+614
3. Uzbekistan8422116+514
4. Katar8215513−87
5. Liban8125312−95
Katar 1:4 Korea Południowa
Korea Południowa 3:0 Liban
Uzbekistan 2:2 Korea Południowa
Iran 1:0 Korea Południowa
Korea Południowa 2:1 Katar
Liban 1:1 Korea Południowa
Korea Południowa 1:0 Uzbekistan
Korea Południowa 0:1 Iran
Kadra na Mundial:
NrPozycjaZawodnikData
urodzenia (wiek)
MeczeBramkiKlub
1BRJung Sung-ryong4 stycznia 1985 (29)610Korea Południowa Suwon Samsung Bluewings
21BRKim Seung-gyu30 września 1990 (23)50Korea Południowa Ulsan Hyundai FC
23BRLee Bum-young2 kwietnia 1989 (25)00Korea Południowa Busan IPark
20OBHong Jeong-ho12 sierpnia 1989 (24)251Niemcy FC Augsburg
6OBHwang Seok-ho27 czerwca 1989 (24)30Japonia Sanfrecce Hiroshima
2OBKim Chang-soo12 września 1985 (28)90Japonia Kashiwa Reysol
22OBPark Joo-ho16 stycznia 1987 (27)130Niemcy FSV Mainz 05
5OBKim Young-gwon27 lutego 1990 (24)201Chińska Republika Ludowa Guangzhou Evergrande
4OBKwak Tae-hwi8 lipca 1981 (32)346Arabia Saudyjska Al-Hilal
12OBLee Yong24 grudnia 1986 (27)110Korea Południowa Ulsan Hyundai FC
3OBYun Suk-young13 lutego 1990 (24)30Anglia Queens Park Rangers F.C.
8PMHa Dae-sung2 marca 1985 (29)130Chińska Republika Ludowa Beijing Guo’an
14PMHan Kook-young19 kwietnia 1990 (24)90Japonia Kashiwa Reysol
19PMJi Dong-won28 maja 1991 (23)288Niemcy FC Augsburg
16PMKi Sung-yong24 stycznia 1989 (25)595Anglia Sunderland A.F.C.
7PMKim Bo-kyung6 października 1989 (25)283Walia Cardiff City F.C.
17PMLee Chung-yong k2 lipca 1988 (25)556Anglia Bolton Wanderers F.C.
15PMPark Jong-woo10 marca 1989 (25)100Chińska Republika Ludowa Guangzhou R&F FC
9PMSon Heung-min8 lipca 1992 (21)256Niemcy Bayer 04 Leverkusen
18NPKim Shin-wook14 kwietnia 1988 (26)263Korea Południowa Ulsan Hyundai FC
13NPKoo Ja-cheol27 lutego 1989 (25)3712Niemcy FSV Mainz 05
11NPLee Keun-ho11 kwietnia 1985 (29)6518Korea Południowa Sangju Sangmu FC
10NPPark Chu-young10 lipca 1985 (28)6426Anglia Watford F.C.
Rywale w fazie grupowej:
Rosja - 17 czerwca - godz. 24:00 - Arena Pantanal, Cuiaba
Korea Południowa i Rosja najprawdopodobniej rozstrzygną między sobą sprawę awansu z drugiego miejsca w grupie H, bo nie dawałbym tym zespołom większych szans na nawiązanie walki z Belgią o pierwsze miejsce. Nie muszę więc chyba tłumaczyć jak ważne będzie to spotkanie. Jakby nie patrzeć kadrowo Korea ani trochę nie dorównuje Rosji. Gdyby to nazwiska miały decydujące znaczenie w tej walce to Sborna zdecydowanie by zwyciężyła. Nazwiska na boisku jednak nie grają, a Rosja nie z takimi rywalami ostatnio przegrywała. Mecz na pewno przyniesie nam dużo emocji i zapewniam, że warto go obejrzeć.
Algieria - 22 czerwca - godz. 21:00 - Estadio Beira-Rio, Porto Alegre
Algieria jest rywalem, którego Korea Południowa, jeśli tylko zamierza cokolwiek w Brazylii osiągnąć, musi pokonać. Tu nie ma innego wyjścia, bo nawet pomiędzy tymi dwoma zespołami istnieje spora różnica klas na korzyść Koreańczyków. W Algierii brakuje gwiazd, choć z drugiej strony jest to zespół bardzo młody i właśnie to może sprawić, że zaskoczą wszystkich. W końcu Ci młodzi piłkarze doskonale zdają sobie przecież sprawę z tego, że na Mundialu dostaną doskonałą okazję żeby się wypromować do jakiegoś dobrego europejskiego zespołu i w efekcie utorować sobie drogę na szczyt piłkarskiego świata. Będzie to więc niebywale nieprzewidywalny mecz. Równie dobrze możemy się spodziewać, że tego co na boisku pokażą obie drużyny nie będzie się dało oglądać, co tego, że będziemy świadkami niebywale emocjonującego widowiska.
Belgia - 26 czerwca - godz. 22:00 - Arena Corinthians, Sao Paulo
Na sam koniec na drodze Koreańczyków do awansu z grupy stanie jeden z faworytów na czarnego konia rozgrywek. Belgowie w ostatnich miesiącach prezentowali się z bardzo dobrej strony i faktycznie są w tej chwili niebywale silni. Niewątpliwie obie ekipy będą niesłychanie zmotywowane, by wygrać w tym spotkaniu co zapewni nam bardzo dobre widowisko i prawdopodobnie sporo bramek. Jak już wspomniałem wcześniej o ostatecznym rezultacie meczu zadecydują Belgowie, bo jeśli tylko zaprezentują na boisku pełnię swoich możliwości, to ich zwycięstwo stanie się tylko formalnością. Nikt jednak nie mówi, że taki scenariusz faktycznie będzie miał miejsce. Mecz warty uwagi.
Stroje w trakcie Mundialu:
Gwiazda zespołu:
Son Heung-min
W barwach Hamburga wypromował się dzięki czemu przed minionym sezonem stał się zawodnikiem Beyeru Leverkusen. W Bundeslidze w przeciągu ostatnich dwóch sezonów strzelił 22 bramki. Do tego dochodzi jego młodość. Ma na razie tylko 21 lat i wszystko jeszcze przed nim. Jeśli w dalszym ciągu będzie się rozwijał z taką prędkością jak w ostatnich latach, to czeka go świetlana przyszłość. W reprezentacji Korei Południowej jeszcze się nie rozstrzelał (dotychczas na jego koncie widnieje 6 bramek, przyp.), ale kto wie, może właśnie Mundial będzie dla niego przełomem i rozstrzela się na dobre? Będzie to dla niego duża szansa, żeby potwierdzić swoją klasę piłkarską, bo Bayer Leverkusen raczej nie jest szczytem jego piłkarskich marzeń. Warto zwrócić na niego uwagę w trakcie tych Mistrzostwach, bo być może właśnie on okaże się największym objawieniem Mundialu.
Opinia:
Ciężko jest cokolwiek wyrokować w kontekście występu Korei na tych Mistrzostwach. W ich przypadku jest zupełnie odwrotnie niż z Rosjanami. Oni do faworytów nie należą, a mimo to potrafią zaskoczyć pozytywnie. Poza tym mają Heung-min Sona, który może zaskoczyć każdego swoją grą. Dotychczas nie zdążył jeszcze z reprezentacją nic osiągnąć, ale w tej chwili staje przed niebywałą szansą. Do awansu Koreańczykom potrzeba naprawdę niewiele. Są faworytami spotkania z Algierią, więc muszą tylko zagrać na swoim poziomie z tym rywalem, a następnie wznieść się na swój najwyższy poziom w starciu z Rosją. Tylko tyle i zarazem aż tyle. Ciekawy i dość młody zespół, który może sporo namieszać na tym turnieju.
Przewidywania - 1/8 finału